Post by Modrick on Sept 17, 2014 17:16:58 GMT
<wizja, którą członkowie drużyny otrzymali tuż przed pojawieniem się na pustkowiach Tharu, a następnie ponownie w drodze do Melvaunt. Każdorazowo wizja łączyła się z przeraźliwym bólem i aktywacją symbolu na ich ramionach.>
Znajdujecie się na szczycie niezwykle wysokiej góry, a wasz wzrok w niezwykły sposób pozwala wam dostrzec wydarzenia w najodleglejszych zakątkach Faerunu. Dostrzegacie wojny ogarniające jedno po drugim państwa ludzi, elfów i krasnoludów. Widzicie potwory wychodzące na powierzchnię z najgłębszych zakamarków Podmroku. W przestworzach trwa bratobójcza walka smoków o intensywności niewidzianej od setek lat. Nagle wasz wzrok przykuwają południowe krańce Faerunu, nad którymi pojawiają się błękitne płomienie. Fala ognia dotyka ziemi i zaczyna rozprzestrzeniać się na wszystkie strony, zmiatając wszystko co napotka na swej drodze. Wielkie miasta Faerunu stają w płomieniach, upadają cywilizacje, walczące jeszcze niedawno armie jedna za drugą zostają zniszczone przez ogień, nawet smoki nie potrafią uciec przed potęgą błękitnych płomieni. Jedynie szczyt góry na której stoicie pozostaje nietknięty przez wszechogarniającą pożogę. Bezsilnie wpatrujecie się w zagładę Faerunu, gdy oto na północy zza horyzontu wyłania się wielkie czarne słońce, rzucając cień na ginący świat. Ogarnia was ciemność.
<Mniej więcej tydzień później drużyna ponownie doświadczyła niemal identycznej wizji. Pojawiały się w niej jednak urywki innego obrazu: dużej sali w jakimś starym zamczysku, ze starą i zniszczoną posadzką, na której wyryta została runa Gelthasa Urthadara, triskelion, a wokół której grupa zakapturzonych postaci inkantowała nieznanej natury rytuał. Obu wizjom towarzyszył koszmarny ból. Następne zdarzenie nastąpiło około tygodnia później, ale po wypiciu eliksirów przygotowanych przez Nalima członkowie drużyny nie doświadczyli ani żadnych wizji, ani dalszych przemian, jedynie koszmary i palący ból promieniujący z wypalonego na ich ramionach symbolu>
Znajdujesz się na szczycie niezwykle wysokiej góry, a twój wzrok w niezwykły sposób pozwala Ci dostrzec wydarzenia w najodleglejszych zakątkach Faerunu. Dostrzegasz wojny ogarniające jedno po drugim państwa ludzi, elfów i krasnoludów. Widzisz potwory wychodzące na powierzchnię z najgłębszych zakamarków Podmroku. W przestworzach trwa bratobójcza walka smoków o intensywności niewidzianej od setek lat. W pewnym momencie do tej pory idealnie klarowna wizja traci ostrość, kilka obrazów zdaje się nakładać jeden na drugi, po chwili obraz ponownie stabilizuje się: spoglądasz z góry na środek dużej sali. Na pięknie zdobionej, ale mocno zniszczonej posadzce wyrysowany jest ogromny triskelion, taki sam, jak znamię na Twoim ramieniu. Dookoła symbolu zgromadzone są zakapturzone postacie w czarnych szatach, inkantujące nieznanej natury rytuał. Obraz ponownie traci klarowność, by przenieść Cię z powrotem na szczyt góry, z której spoglądasz na ogarnięty zamętem Faerun. Nagle Twój wzrok przykuwają południowe krańce kontynentu, kraina zwana Halruua, nad którą pojawiają się błękitne płomienie. Fala ognia dotyka ziemi i zaczyna rozprzestrzeniać się na wszystkie strony, zmiatając wszystko co napotka na swej drodze. Wielkie miasta Faerunu stają w płomieniach, upadają cywilizacje, walczące jeszcze niedawno armie jedna za drugą zostają zniszczone przez ogień, nawet smoki nie potrafią uciec przed potęgą błękitnych płomieni. Wizja kolejny raz zostaje przerwana: znajdujesz się za grupką postaci w srebrnych szatach, stojących w półokręgu i spoglądających na ogromny symbol zawieszony w przestrzeni: krąg, wewnątrz którego znajduje się siedem srebrnych gwiazd i czerwona mgła wypływająca z jego środka. Po krótkiej chwili zgromadzone postacie wykonują ukłon i znikają, symbol rozmywa się w powietrzu. Zaraz potem wizja przeskakuje w inne miejsce, jedna z tych postaci zjawia się we wspaniałym mieście zabudowanym strzelistymi wieżami, a przy kilku z nich cumują fantastycznie wyglądające latające statki. Tutaj wizje się urywają i zostajesz przeniesiony na szczyt góry. Koło siebie na ziemi widzisz wijących się z bólu swoich towarzyszy i dziesiątki postaci leżących dookoła w bezruchu. Nad całą resztą Faerunu szaleją zaś błękitne płomienie, zupełnie przesłaniając widok. Wizja kolejny raz zostaje zaburzona nową serią obrazów: widzisz grupę zakapturzonych postaci w ciemnych szatach, idących korytarzem w jakimś ponurym zamczysku czy podziemiach, które w pewnym momencie zostają otoczone przez strugi cienia i rozmywają się w powietrzu, nie pozostawiając po sobie śladu, a wizja ponownie przenosi Cię na szczyt góry. Bezsilnie wpatrujesz się we wszechobecną zagładę, gdy oto na północy, zza horyzontu, wyłania się wielkie czarne słońce, rzucając cień na ginący świat. Ogarnia Cię ciemność.
Znajdujecie się na szczycie niezwykle wysokiej góry, a wasz wzrok w niezwykły sposób pozwala wam dostrzec wydarzenia w najodleglejszych zakątkach Faerunu. Dostrzegacie wojny ogarniające jedno po drugim państwa ludzi, elfów i krasnoludów. Widzicie potwory wychodzące na powierzchnię z najgłębszych zakamarków Podmroku. W przestworzach trwa bratobójcza walka smoków o intensywności niewidzianej od setek lat. Nagle wasz wzrok przykuwają południowe krańce Faerunu, nad którymi pojawiają się błękitne płomienie. Fala ognia dotyka ziemi i zaczyna rozprzestrzeniać się na wszystkie strony, zmiatając wszystko co napotka na swej drodze. Wielkie miasta Faerunu stają w płomieniach, upadają cywilizacje, walczące jeszcze niedawno armie jedna za drugą zostają zniszczone przez ogień, nawet smoki nie potrafią uciec przed potęgą błękitnych płomieni. Jedynie szczyt góry na której stoicie pozostaje nietknięty przez wszechogarniającą pożogę. Bezsilnie wpatrujecie się w zagładę Faerunu, gdy oto na północy zza horyzontu wyłania się wielkie czarne słońce, rzucając cień na ginący świat. Ogarnia was ciemność.
<Mniej więcej tydzień później drużyna ponownie doświadczyła niemal identycznej wizji. Pojawiały się w niej jednak urywki innego obrazu: dużej sali w jakimś starym zamczysku, ze starą i zniszczoną posadzką, na której wyryta została runa Gelthasa Urthadara, triskelion, a wokół której grupa zakapturzonych postaci inkantowała nieznanej natury rytuał. Obu wizjom towarzyszył koszmarny ból. Następne zdarzenie nastąpiło około tygodnia później, ale po wypiciu eliksirów przygotowanych przez Nalima członkowie drużyny nie doświadczyli ani żadnych wizji, ani dalszych przemian, jedynie koszmary i palący ból promieniujący z wypalonego na ich ramionach symbolu>
PEŁNA WERSJA WIZJI ( )
Znajdujesz się na szczycie niezwykle wysokiej góry, a twój wzrok w niezwykły sposób pozwala Ci dostrzec wydarzenia w najodleglejszych zakątkach Faerunu. Dostrzegasz wojny ogarniające jedno po drugim państwa ludzi, elfów i krasnoludów. Widzisz potwory wychodzące na powierzchnię z najgłębszych zakamarków Podmroku. W przestworzach trwa bratobójcza walka smoków o intensywności niewidzianej od setek lat. W pewnym momencie do tej pory idealnie klarowna wizja traci ostrość, kilka obrazów zdaje się nakładać jeden na drugi, po chwili obraz ponownie stabilizuje się: spoglądasz z góry na środek dużej sali. Na pięknie zdobionej, ale mocno zniszczonej posadzce wyrysowany jest ogromny triskelion, taki sam, jak znamię na Twoim ramieniu. Dookoła symbolu zgromadzone są zakapturzone postacie w czarnych szatach, inkantujące nieznanej natury rytuał. Obraz ponownie traci klarowność, by przenieść Cię z powrotem na szczyt góry, z której spoglądasz na ogarnięty zamętem Faerun. Nagle Twój wzrok przykuwają południowe krańce kontynentu, kraina zwana Halruua, nad którą pojawiają się błękitne płomienie. Fala ognia dotyka ziemi i zaczyna rozprzestrzeniać się na wszystkie strony, zmiatając wszystko co napotka na swej drodze. Wielkie miasta Faerunu stają w płomieniach, upadają cywilizacje, walczące jeszcze niedawno armie jedna za drugą zostają zniszczone przez ogień, nawet smoki nie potrafią uciec przed potęgą błękitnych płomieni. Wizja kolejny raz zostaje przerwana: znajdujesz się za grupką postaci w srebrnych szatach, stojących w półokręgu i spoglądających na ogromny symbol zawieszony w przestrzeni: krąg, wewnątrz którego znajduje się siedem srebrnych gwiazd i czerwona mgła wypływająca z jego środka. Po krótkiej chwili zgromadzone postacie wykonują ukłon i znikają, symbol rozmywa się w powietrzu. Zaraz potem wizja przeskakuje w inne miejsce, jedna z tych postaci zjawia się we wspaniałym mieście zabudowanym strzelistymi wieżami, a przy kilku z nich cumują fantastycznie wyglądające latające statki. Tutaj wizje się urywają i zostajesz przeniesiony na szczyt góry. Koło siebie na ziemi widzisz wijących się z bólu swoich towarzyszy i dziesiątki postaci leżących dookoła w bezruchu. Nad całą resztą Faerunu szaleją zaś błękitne płomienie, zupełnie przesłaniając widok. Wizja kolejny raz zostaje zaburzona nową serią obrazów: widzisz grupę zakapturzonych postaci w ciemnych szatach, idących korytarzem w jakimś ponurym zamczysku czy podziemiach, które w pewnym momencie zostają otoczone przez strugi cienia i rozmywają się w powietrzu, nie pozostawiając po sobie śladu, a wizja ponownie przenosi Cię na szczyt góry. Bezsilnie wpatrujesz się we wszechobecną zagładę, gdy oto na północy, zza horyzontu, wyłania się wielkie czarne słońce, rzucając cień na ginący świat. Ogarnia Cię ciemność.