Post by Modrick on Sept 17, 2014 16:57:33 GMT
Listy Kreilyna z Twierdzy Zhentil
<zbiór listów odnalezionych w kryjówce Cyrikowców w Twierdzy Zhentil przez orków Argala. Według ich informacji listy zostały pozostawione w skrytce jakiś miesiąc temu, co pokrywa się z momentem opuszczenia przez drużynę Twierdzy Zhentil po ostatniej rozmowie z Ellis>
Droga Ellis,
Znowu straciłem wszystkich moich rekrutów. Ale nie martw się, tym razem to nie ja ich zabiłem, chociaż można powiedzieć, że przyczyną ponownie była niekompetencja. Otóż wyobraź sobie, że trafiliśmy na bandę przybłędów na środku pustkowia Tharu, która wymordowała moich rekrutów bez większej zadyszki. Już miałem się z nimi policzyć, gdy stwierdziłem, że może będzie z nich pożytek i zaproponowałem współpracę. Okazali się całkiem przydatni w naszej kolejnej misji i dostrzegam w nich ukryty potencjał.
Droga Ellis,
Coraz bardziej interesujący ci moi nowi rekruci, przykazałem Arnakosowi zaproponować im misję zdobycia mieczy dla Tethyamaru, a ci się pokłócili i mało co nie pozabijali przy okazji, jeden z nich zresztą nie przeżył, a reszta za napaść na szlachcica wylądowała w więzieniu. Wpadłem do nich, jak na dobrego przyjaciela przystało i zaproponowałem wypełnienie tej misji w ramach zadośćuczynienia za krzywdy na pracującym ludzie Glister. Dorzuciłem im też naszych szpiegów, których zawczasu umieściłem w więzieniu w celi obok. Najlepsze, że żaden z tej trójki nie wie o pozostałych i jest przekonany, że jest jedynym w służbie Czarnego Słońca. Nie mogę się doczekać co z tego wyniknie.
Droga Ellis,
Glister, zgodnie z planem, zostało oblężone przez naszego dobrego przyjaciela Argala, przeniosłem się więc w międzyczasie do Melvaunt i wyobraź sobie, że ta drużyna, która posłałem do Khundrukaru szczęśliwie wróciła i dotarła nawet do Melvaunt bez większych ubytków. Wykazali się determinacją potrzebną dla wykonania dalszej części misji, więc zaproponowałem im odeskortowanie mieczy do ich miejsca przeznaczenia. Nie powiedziałem im oczywiście gdzie, więc przyjadą do Ciebie po dalsze instrukcje. Zaprzyjaźnili się także z Nalimem, jego raporty wskazują, że nie tylko z mieczami mogą nam pomóc.
Droga Ellis,
Nie sposób nie zachwycać się tą moją nową drużyną. Od swojego przyjazdu do Melvaunt zdemolowali lokalną działalność bane’itów, a do tego rozmyli wszelkie złudzenia u rady lordów co do ich przychylności względem frakcji rządzącej. Nie wspominałem o tym wcześniej, ale to godna uwagi anegdotka: wystaw sobie, że wydobyli z placówki bane’itów dziennik, który następnie próbowali sprzedać Leyiraghonom i Nantherom. Jednocześnie! Chodząc od jednego do drugiego i żądając większej ceny. Mieli szczęście, że nasi agenci kontrolowali sytuację, bo bez nas pewnie wylądowaliby w lochu za próbę zamachu stanu. A dzięki dziennikowi Leyiraghonowie, którzy się solidnie na niego wykosztowali, zrobili sobie koronę i ogłosili Melvaunt królestwem, pod ich berłem. Z tej okazji wspreparowaliśmy mały pokaz: król wziął się za „sprzątanie” plugawych „Zhentarimów” i ich agentów. Drużynie napędziliśmy stracha, wzięliśmy ich do naszej pokazowej kryjówki, wmówiwszy im, że również zostaliśmy zaatakowani i posłaliśmy ich do wyczyszczenia bazy Chudzielca. Król teraz jest przekonany, że są niebezpiecznymi spiskowcami, a oni sami są przekonani, że król to wredna szuja i wystawili za nim listy gończe. Po ich odpłynięciu do Twierdzy pozwoliliśmy jednej grupie zamachowców, skuszonej olbrzymią nagrodą, dotrzeć do sali tronowej nowego króla i dopiero tam, na oczach przerażonego władcy, ocaliliśmy jego szlachetne cztery litery. Nie mogli nam nasi przyjaciele zrobić większego prezentu, by scementować pozycję Czarnej Sieci w Melvaunt. Ukuliśmy nawet nazwę dla nich: „Młoty Cyrica”. Musisz przyznać, że wyjątkowo urocza, chociaż kapłani sarkali nieco, że zahacza o świętokradztwo. Ale za to doskonale oddaje wyjątkowe cechy ich umysłowości.
Droga Ellis,
Cieszy mnie niezmiernie, że wtedy w Tharze nie pozabijałem naszych drogich Młotów, przerośli moje najśmielsze oczekiwania co do swojej użyteczności. Pozbycie się kolejnego członka najwyższego kręgu Twierdzy Zhentil to tylko wisienka na torcie. A Fzoul teraz z pewnością im już nie odpuści, my zaś pozostajemy w cieniu, nieuchwytni jak zwykle. Wspaniale mieć taką grupkę wściekłych psów, które można nasyłać na kłopotliwych przeciwników, nie ryzykując zdemaskowania swojego udziału w całej sprawie Zastanawia mnie w sumie tylko, czy po swojej wizycie w Tethyamarze nie spróbują jakiejś sztuczki. Inna sprawa że powaga sytuacji, z jaką się tam zmierzą powinna dać im do myślenia nad ich rolą w wydarzeniach. W końcu to nie pora by unosić się szlachetnymi gestami, czy próbować przechytrzyć chytrzejszych od siebie. Gdyby czasem jednak próbowali czegoś głupiego, to nie można pozwolić, by trafili do naszej tajnej kryjówki w …
<zbiór listów odnalezionych w kryjówce Cyrikowców w Twierdzy Zhentil przez orków Argala. Według ich informacji listy zostały pozostawione w skrytce jakiś miesiąc temu, co pokrywa się z momentem opuszczenia przez drużynę Twierdzy Zhentil po ostatniej rozmowie z Ellis>
Droga Ellis,
Znowu straciłem wszystkich moich rekrutów. Ale nie martw się, tym razem to nie ja ich zabiłem, chociaż można powiedzieć, że przyczyną ponownie była niekompetencja. Otóż wyobraź sobie, że trafiliśmy na bandę przybłędów na środku pustkowia Tharu, która wymordowała moich rekrutów bez większej zadyszki. Już miałem się z nimi policzyć, gdy stwierdziłem, że może będzie z nich pożytek i zaproponowałem współpracę. Okazali się całkiem przydatni w naszej kolejnej misji i dostrzegam w nich ukryty potencjał.
Droga Ellis,
Coraz bardziej interesujący ci moi nowi rekruci, przykazałem Arnakosowi zaproponować im misję zdobycia mieczy dla Tethyamaru, a ci się pokłócili i mało co nie pozabijali przy okazji, jeden z nich zresztą nie przeżył, a reszta za napaść na szlachcica wylądowała w więzieniu. Wpadłem do nich, jak na dobrego przyjaciela przystało i zaproponowałem wypełnienie tej misji w ramach zadośćuczynienia za krzywdy na pracującym ludzie Glister. Dorzuciłem im też naszych szpiegów, których zawczasu umieściłem w więzieniu w celi obok. Najlepsze, że żaden z tej trójki nie wie o pozostałych i jest przekonany, że jest jedynym w służbie Czarnego Słońca. Nie mogę się doczekać co z tego wyniknie.
Droga Ellis,
Glister, zgodnie z planem, zostało oblężone przez naszego dobrego przyjaciela Argala, przeniosłem się więc w międzyczasie do Melvaunt i wyobraź sobie, że ta drużyna, która posłałem do Khundrukaru szczęśliwie wróciła i dotarła nawet do Melvaunt bez większych ubytków. Wykazali się determinacją potrzebną dla wykonania dalszej części misji, więc zaproponowałem im odeskortowanie mieczy do ich miejsca przeznaczenia. Nie powiedziałem im oczywiście gdzie, więc przyjadą do Ciebie po dalsze instrukcje. Zaprzyjaźnili się także z Nalimem, jego raporty wskazują, że nie tylko z mieczami mogą nam pomóc.
Droga Ellis,
Nie sposób nie zachwycać się tą moją nową drużyną. Od swojego przyjazdu do Melvaunt zdemolowali lokalną działalność bane’itów, a do tego rozmyli wszelkie złudzenia u rady lordów co do ich przychylności względem frakcji rządzącej. Nie wspominałem o tym wcześniej, ale to godna uwagi anegdotka: wystaw sobie, że wydobyli z placówki bane’itów dziennik, który następnie próbowali sprzedać Leyiraghonom i Nantherom. Jednocześnie! Chodząc od jednego do drugiego i żądając większej ceny. Mieli szczęście, że nasi agenci kontrolowali sytuację, bo bez nas pewnie wylądowaliby w lochu za próbę zamachu stanu. A dzięki dziennikowi Leyiraghonowie, którzy się solidnie na niego wykosztowali, zrobili sobie koronę i ogłosili Melvaunt królestwem, pod ich berłem. Z tej okazji wspreparowaliśmy mały pokaz: król wziął się za „sprzątanie” plugawych „Zhentarimów” i ich agentów. Drużynie napędziliśmy stracha, wzięliśmy ich do naszej pokazowej kryjówki, wmówiwszy im, że również zostaliśmy zaatakowani i posłaliśmy ich do wyczyszczenia bazy Chudzielca. Król teraz jest przekonany, że są niebezpiecznymi spiskowcami, a oni sami są przekonani, że król to wredna szuja i wystawili za nim listy gończe. Po ich odpłynięciu do Twierdzy pozwoliliśmy jednej grupie zamachowców, skuszonej olbrzymią nagrodą, dotrzeć do sali tronowej nowego króla i dopiero tam, na oczach przerażonego władcy, ocaliliśmy jego szlachetne cztery litery. Nie mogli nam nasi przyjaciele zrobić większego prezentu, by scementować pozycję Czarnej Sieci w Melvaunt. Ukuliśmy nawet nazwę dla nich: „Młoty Cyrica”. Musisz przyznać, że wyjątkowo urocza, chociaż kapłani sarkali nieco, że zahacza o świętokradztwo. Ale za to doskonale oddaje wyjątkowe cechy ich umysłowości.
Droga Ellis,
Cieszy mnie niezmiernie, że wtedy w Tharze nie pozabijałem naszych drogich Młotów, przerośli moje najśmielsze oczekiwania co do swojej użyteczności. Pozbycie się kolejnego członka najwyższego kręgu Twierdzy Zhentil to tylko wisienka na torcie. A Fzoul teraz z pewnością im już nie odpuści, my zaś pozostajemy w cieniu, nieuchwytni jak zwykle. Wspaniale mieć taką grupkę wściekłych psów, które można nasyłać na kłopotliwych przeciwników, nie ryzykując zdemaskowania swojego udziału w całej sprawie Zastanawia mnie w sumie tylko, czy po swojej wizycie w Tethyamarze nie spróbują jakiejś sztuczki. Inna sprawa że powaga sytuacji, z jaką się tam zmierzą powinna dać im do myślenia nad ich rolą w wydarzeniach. W końcu to nie pora by unosić się szlachetnymi gestami, czy próbować przechytrzyć chytrzejszych od siebie. Gdyby czasem jednak próbowali czegoś głupiego, to nie można pozwolić, by trafili do naszej tajnej kryjówki w …